Rozprawka czy odkupienie winy zwalnia człowieka z odpowiedzialności za wyrządzone krzywdy. odwołaj się do X ksiągi pana Tadeusza i innych utworów POMOCYYYYYY

Nasz przyjaciel, Praca Domowa wyślij nowe pytanie na KLASA.ONLINE.

Pytanie brzmi: Rozprawka czy odkupienie winy zwalnia człowieka z odpowiedzialności za wyrządzone krzywdy. odwołaj się do X ksiągi pana Tadeusza i innych utworów POMOCYYYYYY

Rozprawka czy odkupienie winy zwalnia człowieka z odpowiedzialności za wyrządzone krzywdy. odwołaj się do X ksiągi pana Tadeusza i innych utworów POMOCYYYYYY

DYSKUSJA I ODPOWIEDZI

Proszę zapoznać się z dyskusji i odpowiedzi na pytania Rozprawka czy odkupienie winy zwalnia człowieka z odpowiedzialności za wyrządzone krzywdy. odwołaj się do X ksiągi pana Tadeusza i innych utworów POMOCYYYYYY poniżej. Pytania bez odpowiedzi wkrótce otrzymać przegląd i omówienie innych użytkowników.

Można także uczestniczyć odpowiedzieć lub odpowiedzieć na pytanie "Rozprawka czy odkupienie winy zwalnia człowieka z odpowiedzialności za wyrządzone krzywdy. odwołaj się do X ksiągi pana Tadeusza i innych utworów POMOCYYYYYY". Nie bój się dzielić, chociaż wciąż nie jest w porządku. Na tej stronie możemy uczyć się razem i informacji zwrotnej.

Dostarczając odpowiedzi lub odpowiedzi na pytania Rozprawka czy odkupienie winy zwalnia człowieka z odpowiedzialności za wyrządzone krzywdy. odwołaj się do X ksiągi pana Tadeusza i innych utworów POMOCYYYYYY, Pomogłeś studenci uzyskać odpowiedź mu potrzebne.

Sudah ada 2 TANGGAPAN untuk pertanyaan: “Rozprawka czy odkupienie winy zwalnia człowieka z odpowiedzialności za wyrządzone krzywdy. odwołaj się do X ksiągi pana Tadeusza i innych utworów POMOCYYYYYY

  1. Problem winy i kary dotyczy wszystkich ludzi niezależnie od czasów i kręgów
    kulturowych, dlatego podejmowany był od wieków przez filozofów, etyków, moralistów, ale
    także przez twórców literatury i scenarzystów. Człowiek z natury jest dobry, ale ma wolną
    wolę, która umożliwia dokonywanie indywidualnych wyborów. Wybór zła często jest
    nieprzemyślaną odpowiedzią na bodźce zewnętrzne – skutkiem emocji, których nie
    kontrolujemy. Odkupienie winy jest zadośćuczynieniem za popełnione grzechy, czymś więcej
    niż żal i skrucha. Jest to czynienie dobra mające wynagrodzić zło, którego człowiek się
    dopuścił. Czy odkupienie winy zdejmuje z człowieka odpowiedzialność za wyrządzone
    krzywdy? Uważam, że człowiek, który uczynił zło – bez względu na to, czy zrobił to
    jednorazowo, czy wielokrotnie – do ostatnich chwil swojego życia może odkupić swoje winy.
    Odkupienie win jest dowodem pokory i skruchy, czynem, który pozwala na rehabilitację
    wobec innych i siebie. Sądzę jednak, że nie umożliwia ono zmazania odpowiedzialności za
    wyrządzone krzywdy. Człowiek tylko w uzasadnionych przypadkach zostaje uznany za
    niepoczytalnego – nieświadomego zła, które popełnił. Za wybory, których dokonujemy,
    zawsze pozostajemy odpowiedzialni – nawet jeśli działamy pod wpływem emocji.
    Oczywiste jest, że Jacek Soplica popełnił straszną zbrodnię. W dramatycznych
    okolicznościach, podczas szturmu Rosjan na zamek Horeszków, młody szlachcic wpadł
    w uniesienie i szał na widok triumfującego Stolnika, który lekceważył jego uczucie do swojej
    córki. W skrajnych emocjach, „z głupiej pychy”, rozgoryczony niespełnioną miłością
    zastrzelił ojca ukochanej Ewy. Konsekwencją strasznego czynu było „imię zdrajcy”, które
    przylgnęło do bohatera „jako dżuma”. Soplica, dumny i sławny, teraz został wzgardzony
    i odepchnięty nie tylko przez dawnych przyjaciół, ale nawet i „lada chłopa”, co stanowiło
    dodatkową ujmę dla jego honoru. Wykluczenie ze społeczności było motywacją do
    odkupienia win. „Poprawić się potrzeba było i naprawić, ile możności to…” – mówi
    umierający Soplica w swojej ostatniej spowiedzi. Uznanie i zrozumienie swoich win było
    w tym przypadku źródłem skruchy i powodem przemiany, jaka dokonała się bohaterze.
    Dlatego Jacek Soplica zdecydował się „wejść pomiędzy mnichy” i dla podkreślenia swojego
    uniżenia przybrać imię Robaka. W Księdze X bohater dokonuje rozliczenia ze swoją
    przeszłością. W związku z tym, że jego czyn interpretowany był jako zachęta do zdrady
    narodu, rozumiejąc, jak „zły przykład [dał] dla Ojczyzny”, postanowił odkupić to „dobremi
    przykłady, krwią, poświęceniem się”. Jego postępowanie potwierdza tę decyzję – Soplica nie
    wahał się znosić cierpienia, ryzykować więzieniem i życiem, byle tylko dokonać czynów,
    które pozwolą mu zrehabilitować się przez innymi ludźmi i przed samym sobą. Wielokrotnie
    poświęcał się dla ojczyzny, przelewając krew, ale także w roli emisariusza organizującego
    potajemnie Polaków do walki z zaborcą. Pokorę, której się nauczył w trakcie swojego
    kwestarskiego życia, widać w słowach: „Milej sobie wspominam nie dzieła waleczne/
    I głośne, ale czyny ciche, użyteczne,/ I cierpienia […]”. Jednym z aktów zadośćuczynienia
    było bohaterskie uratowanie życia Hrabiemu i Gerwazemu.
    Z perspektywy lat Soplica, wspominając swoje życie, mówi, że poświęcenie się dla
    ojczyzny i dla innych ludzi było najlepszym lekarstwem na chorobę jego duszy dręczonej
    wyrzutami sumienia – lekarstwem zesłanym przez opatrzność. Zbrodnia, którą popełnił,
    paradoksalnie przybliżyła go do Boga i ukształtowała wewnętrznie. Bohater wierzy w Boże
    miłosierdzie, którego dowód upatruje w łasce dobrej śmierci: „a Pan Bóg wybawił mię
    cudem/ I pozwolił umierać między swoim ludem/ Z Sakramentami”. Ostatecznie Soplicy
    udaje się zasłużyć na przebaczenie Boga i odzyskać szacunek ludzi. Nie zdejmuje to jednak
    z niego odpowiedzialności za wyrządzone krzywdy. Do samej śmierci wyraz „zdrajca” Strona 10 z 20
    prześladuje go jak „plama w chorym oku”. Przykład ten wskazuje, że mimo odbytej pokuty
    i zadośćuczynienia za grzechy, nie możemy zdjąć z siebie odpowiedzialności za własne czyny
    i o nich zapomnieć – do ostatnich dni będą one ciążyć na naszym sumieniu.
    Problem winy i pokuty podejmuje także Joseph Conrad w powieści „Lord Jim”.
    Tytułowy bohater to młody oficer, który – choć nade wszystko ceni sobie honor – dla
    uniknięcia odpowiedzialności opuścił wraz z całą załogą tonący statek, nie informując
    pasażerów o zbliżającej się katastrofie. Dręczony przez wyrzuty sumienia jako jedyny zjawia
    się w sądzie, aby wziąć odpowiedzialność za popełniony czyn. Proces i kara nie przynoszą
    jednak Jimowi ulgi. Z czasem nadarza się możliwość rozpoczęcia życia w nowym miejscu,
    a metamorfozę duchową bohatera symbolizuje zmiana imienia. Próbując odkupić swoją winę
    i odzyskać honor, Lord Lim angażuje się w walkę o pokój w Patusanie, a ostatecznie ginie,
    ponosząc odpowiedzialność za podjęte decyzje.
    Przykładem postaci, która próbuje odkupić swoje winy, jest także Gerry Conlon
    z filmu „W imię ojca”. To młody Irlandczyk mający na sumieniu drobne przestępstwa, które
    martwią jego ojca Giuseppe. W wyniku niefrasobliwości Gerry zostaje przez angielskie
    władze niesłusznie oskarżony o udział w zamachu bombowym i po brutalnym śledztwie
    skazany na karę wieloletniego więzienia. Do więzienia trafia także jego ojciec, ze względu na
    swój spokój i pobożność będący od lat obiektem drwin Gerry’ego, który widzi w nich tylko
    naiwność i uległość. Dopiero podczas odbywania kary Gerry zaczyna dostrzegać swoje błędy,
    zmienia się także jego stosunek do ojca – zaczyna odkrywać jego mądrość i siłę ducha. Mimo
    że Giuseppe nigdy nie obwiniał syna za los, który im obu zgotował, po jego śmierci Gerry
    właśnie „w imię ojca” podejmuje heroiczną walkę o uniewinnienie. Tę walkę można uznać za
    formę odkupienia winy. Postawa bohatera zostaje nagrodzona: po wyjściu z więzienia Gerry
    dostaje szansę na nowe, dobre życie i chcemy wierzyć, że ją wykorzysta, choć pamięć
    o śmierci ojca pozostanie w nim na zawsze .
    Przytoczone przykłady wskazują, że człowiek może trwać w grzechu lub próbować
    odkupić swe winy, jednak odpowiedzialności za wyrządzone zło nie pozbędziemy się nigdy.
    Popełnione czyny są częścią przeszłości, o której nie da się zapomnieć. Ulgę może jednak
    przynieść doświadczenie przebaczenia, co stało się udziałem bohatera Mickiewicza,
    zmierzenie się z konsekwencjami swoich decyzji, na co zdecydował się Jim, czy podjęcie
    skutecznej próby zmiany życia na wzór Gerry’ego.

  2. Miłość uznawana jest za sens ludzkiego życia. Czyni je prawdziwym i w pełni szczęśliwym. Jest wszędzie. Otacza każdego z nas, każdy ma z nią styczność. Czy więc stwierdzenie, że miłość jest najwyższą wartością, jest słuszne? Osobiście z pewnością zgadzam się z tą tezą. Na potwierdzenie swojego stanowiska przedstawię kilka argumentów.Na wstępie przytoczę historię bohaterów tragedii Williama Szekspira „Romea i Julii” w której miłość okazała się najważniejszą wartością. Uczucie, które ich łączyło, było na tyle silne, że wzięli ślub w tajemnicy przed rodzicami. Julia szukała sposobu, aby uniknąć ślubu z innym mężczyzną. Wypiła płyn, przez który wpadła w śpiączkę. Romeo, nieświadomy intrygi ukochanej, popełnił samobójstwo. Gdy Julia przebudziła się, na widok martwego wybranka, z miłości do niego, przebiła się sztyletem, aby być z nim na zawsze.

    Kolejnym argumentem, mogą być słowa Jana Pawła II : „Człowiek szuka miłości, bo w głębi serca wie, że tylko miłość może uczynić go szczęśliwym”. Niektórzy znajdują ją szybciej inni wolniej. Ale każdemu, niezależnie od płci czy wieku przynosi szczęścia, poczucie bliskości, bezpieczeństwa. Wzmacnia pewność siebie.Następną sprawą mogą być słowa Bolesława Prusa, który powiedział : „Bywają wielkie zbrodnie na świecie, ale chyba największą jest zabić miłość”. Zabić to piękne uczucie, które łączy dwie samotności, jest aktem okrutnym. Odbieranie szczęścia sobie lub innym jest czynem godnym potępienia.Sumują, nie mam wątpliwości co do tego, że miłość jest najwyższą wartością. Jest ona uczuciem na dobre i na złe. Niech moje argumenty wesprze swym autorytetem Julian Tuwim, który powiedział : „Miłość ci wszystko wybaczy”, więc nie unikajmy jej, nie brońmy się przed nią. Mam nadzieję, że przedstawione argumenty pozwolą w pełni zgodzić się z twierdzeniem zawartym w temacie.Miłość uznawana jest za sens ludzkiego życia. Czyni je prawdziwym i w pełni szczęśliwym. Jest wszędzie. Otacza każdego z nas, każdy ma z nią styczność. Czy więc stwierdzenie, że miłość jest najwyższą wartością, jest słuszne? Osobiście z pewnością zgadzam się z tą tezą. Na potwierdzenie swojego stanowiska przedstawię kilka argumentów.Na wstępie przytoczę historię bohaterów tragedii Williama Szekspira „Romea i Julii” w której miłość okazała się najważniejszą wartością. Uczucie, które ich łączyło, było na tyle silne, że wzięli ślub w tajemnicy przed rodzicami. Julia szukała sposobu, aby uniknąć ślubu z innym mężczyzną. Wypiła płyn, przez który wpadła w śpiączkę. Romeo, nieświadomy intrygi ukochanej, popełnił samobójstwo. Gdy Julia przebudziła się, na widok martwego wybranka, z miłości do niego, przebiła się sztyletem, aby być z nim na zawsze.

    Kolejnym argumentem, mogą być słowa Jana Pawła II : „Człowiek szuka miłości, bo w głębi serca wie, że tylko miłość może uczynić go szczęśliwym”. Niektórzy znajdują ją szybciej inni wolniej. Ale każdemu, niezależnie od płci czy wieku przynosi szczęścia, poczucie bliskości, bezpieczeństwa. Wzmacnia pewność siebie.Następną sprawą mogą być słowa Bolesława Prusa, który powiedział : „Bywają wielkie zbrodnie na świecie, ale chyba największą jest zabić miłość”. Zabić to piękne uczucie, które łączy dwie samotności, jest aktem okrutnym. Odbieranie szczęścia sobie lub innym jest czynem godnym potępienia.Sumują, nie mam wątpliwości co do tego, że miłość jest najwyższą wartością. Jest ona uczuciem na dobre i na złe. Niech moje argumenty wesprze swym autorytetem Julian Tuwim, który powiedział : „Miłość ci wszystko wybaczy”, więc nie unikajmy jej, nie brońmy się przed nią. Mam nadzieję, że przedstawione argumenty pozwolą w pełni zgodzić się z twierdzeniem zawartym w temacie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *